– Fakt, że dzieci korzystają dzisiaj ze smartfonów i tabletów, nie jest jednoznaczny z tym, że posiadają przydatne kompetencje cyfrowe – tłumaczy Iwona Duda, prezeska Fundacji Sarigato. Wykluczenie cyfrowe dzieci w Polsce to ukryty problem, dotyczący szczególnie podopiecznych domów dziecka, dzieci z uboższych rodzin i środowisk zmagających się z różnymi problemami. Fundacja Sarigato apeluje do wszystkich osób, szczególnie programistów, ale też każdego, kto jest gotowy pomagać chociażby w odrabianiu lekcji czy zajęciach rozwijających wyobraźnię, do zgłoszenia się do programu Hakersi. Zapotrzebowanie jest ogromne, a poświęcenie kilku godzin swojego czasu może zmienić życie dziecka. – Wspaniale jest obserwować, jak dzieci poznają same siebie, odkrywają swoją sprawczość, wzmacniają poczucie własnej wartości. Bo ktoś w nie uwierzył – podkreśla koordynatorka projektu Hakersi Aleksandra Mieczkowska.
Praca.pl: Jak to się stało, że zaczęliście pomagać dzieciom poprzez zajęcia z nowych technologii? Na pierwszy rzut oka pomysł wydaje się zaskakujący – bo czy to nie dzieci uważa się na najbardziej biegłe w obsłudze komputera i nowych technologii?
Iwona Duda, prezeska Fundacji Sarigato: Projekt Hakersi prowadzimy od 2016 roku – wtedy właśnie zorganizowaliśmy półkolonie, podczas których uczestnicy poznawali podstawy programowania. Zauważyliśmy wówczas, że problem jest znacznie szerszy i głębszy niż mogłoby się wydawać.
Fakt, że dzieci korzystają dzisiaj ze smartfonów i tabletów, nie jest jednoznaczny z tym, że posiadają przydatne kompetencje cyfrowe. Wyzwaniem jest na przykład wyszukiwanie informacji w internecie i weryfikowanie źródeł, korzystanie z mapy w telefonie itp. Postawiliśmy więc na naukę technologii i rozwijanie umiejętności, które są przydatne w codziennym życiu, w edukacji i na rynku pracy.
Badania pokazują, że osoby z trudnych środowisk, wychowankowie placówek opiekuńczych, po osiągnięciu pełnoletności napotykają na problemy związane z usamodzielnieniem się, znalezieniem zatrudnienia. Niestety, często powracają do swoich trudnych środowisk. Chcieliśmy przerwać to błędne koło, właśnie poprzez wsparcie rozwoju technologicznego dzieci i młodzieży. Pomagamy im „hakować” system życiowy, w którym funkcjonują, by miały lepszy i łatwiejszy start w dorosłość. Widzimy efekty naszych działań i wierzymy, że są one bardzo potrzebne, gdyż dotyczą ważnego społecznie zagadnienia.
Wykluczenie cyfrowe – to problem rzadko dyskutowany, szczególnie w kontekście najmłodszych. Kto Waszym zdaniem jest wykluczony cyfrowo w Polsce i z czego to wykluczenie wynika?
Iwona Duda: O wykluczeniu cyfrowym zwykle mówi się w kontekście seniorów, tymczasem dotyka ono także dzieci i młodzież. Definicja wykluczenia cyfrowego zmieniła się na przestrzeni lat i dzisiaj już nie sprowadza się tylko do braku dostępu do sprzętu i internetu, ale oznacza także brak umiejętności technologicznych czy brak wsparcia w otoczeniu kogoś, kto towarzyszy dziecku w świadomym, mądrym poznawaniu złożonego świata technologii. A ten rozwija się bardzo szybko, co stanowi duże wyzwanie, by nadążyć za zmieniającą się rzeczywistością. Tak ważne jest więc budowanie świadomości społecznej i podkreślanie roli wzajemnego wsparcia, tworzenia przestrzeni, w której ludzie mogą dzielić się swoimi kompetencjami, uczyć od siebie, szukać odpowiedzi na nurtujące ich pytania i wątpliwości.
Czytaj także: Sztuczna inteligencja, naturalna kolej rzeczy – jak gen Z postrzega wpływ rozwoju AI na rynek pracy?
Kim są beneficjenci programu Hakersi?
Aleksandra Mieczkowska, koordynatorka projektu Hakersi: W naszych zajęciach uczestniczą dzieci w wieku od 7 do 20 lat. Na przestrzeni ostatnich 8 lat skorzystało z nich już ponad 3 tys. Hakersów. Często są to dzieci przebywające w placówkach opiekuńczych czy korzystające ze świetlic środowiskowych. Wspieramy też dzieci z rodzin biologicznych, które borykają się z różnymi problemami i wyzwaniami, np. zdrowotnymi czy finansowymi.
Fakt, że dzieci korzystają dzisiaj ze smartfonów i tabletów, nie jest jednoznaczny z tym, że posiadają przydatne kompetencje cyfrowe.
Czy dla Waszych podopiecznych nauka nowych technologii, programowania, to przede wszystkim zabawa, czy w Waszej ocenie dzieci już myślą o przyszłości (np. opowiadają o tym, kim chcieliby zostać, gdy dorosną?)
Aleksandra Mieczkowska: Motyw wymarzonego zawodu nierzadko pojawia się przy okazji naszych różnych warsztatów i spotkań. Dzieci chętnie dzielą się swoimi pomysłami, wizjami przyszłości. Nie tak dawno tworzyły np. mapy marzeń i rozmawiały o pasjach i zawodach z naszymi wolontariuszami – podróżnikami, którzy w ramach projektu Nordea dla Hakersi podjęli się już po raz drugi wyzwania sportowego właśnie na rzecz Hakersów. Wyruszyli w rajd charytatywny z Grecji do Bułgarii, przemierzając ok. 800 kilometrów na rowerach, na górzystej trasie. Przed startem rajdu spotkali się z dziećmi z jednej z gdańskich świetlic środowiskowych. To była świetna okazja, żeby porozmawiać o zainteresowaniach, planach, umiejętnościach itd.
Spotkania z przedstawicielami firm, które nas wspierają, to także fantastyczny sposób, by zainspirować młodych ludzi i pokazać im, jak wygląda praca na wybranym stanowisku. Naszym celem nie jest przygotowanie do zawodu przyszłych programistów. W ramach naszego projektu dzieci i młodzież mogą próbować różnych rzeczy, testować, sprawdzać, szukać dla siebie swojej ścieżki. Naukę technologii bardzo często łączymy z zabawą, grywalizacją i kreatywnymi metodami. I to się sprawdza – dzieci to bardzo lubią!
Czy dzieci zgłaszają się do Was same? Innymi słowy, jak dostać się do programu?
Iwona Duda: Nasza fundacja ma siedzibę w Krakowie, ale działamy na skalę ogólnopolską. Współpracujemy z lokalnymi organizacjami, placówkami czy oddziałami MOPS-u, które doskonale wiedzą, gdzie pomoc jest potrzebna, i wskazują nam takie miejsca. Zdarza się, że placówki czy rodziny zgłaszają się do nas bezpośrednio (dlatego że np. dzieci uczęszczają do świetlicy środowiskowej) lub poprzez kontakt z lokalnymi MOPS-ami.
Czego uczą się dzieci w czasie zajęć?
Aleksandra Mieczkowska: W naszym projekcie wspieramy dzieci nie tylko w rozwijaniu kompetencji cyfrowych, ale też w nauce różnych przedmiotów. Poprzez korepetycje z angielskiego, matematyki, fizyki czy chemii wyrównujemy szanse i wzmacniamy kompetencje szkolne dzieci. Od tego często zaczyna się ich przygoda z projektem Hakersi. Przychodzą do nas na korepetycje, ponieważ miały trudności szkolne, a następnie odkrywają kolejne możliwości. Widzą, że mogą nauczyć się czegoś nowego, spróbować np. programowania albo modelowania 3D.
Dajemy im przestrzeń do testowania. Do niczego nie zmuszamy, nie wywieramy presji, ale jednocześnie staramy się zainteresować, przyciągnąć i utrzymać uwagę dzieci, ponieważ wiemy, że to właśnie systematyczna, regularna nauka daje najlepsze efekty. Jeśli jednak Hakers postanowi zrobić sobie przerwę, wycofuje się z jakiegoś powodu – nie obrażamy się i nie odwracamy. To bardzo ważne, żeby dzieci wiedziały, że zawsze ktoś na nie czeka i mogą w każdym momencie wrócić do projektu, na zajęcia.
Hakersi na naszych zajęciach tworzą własne modele 3D, animacje, grafiki i własne strony internetowe.
Czy wśród Waszym podopiecznych, Hakersów, są tegoroczni maturzyści? Wasi nauczyciele pomagają przygotować się również do matury, na przykład z informatyki?
Aleksandra Mieczkowska: Wśród Hakersów są także osoby w wieku 18-20 lat, którym towarzyszymy na kolejnych etapach edukacji i pomagamy np. w przygotowaniach do matury czy egzaminów na studia, a nawet w poszukiwaniu pierwszego stażu czy pierwszej pracy.
Nauczycieli i korepetytorów, z którymi współpracujecie, nazywacie SuperBohakerami – to właśnie oni poświęcają swój czas i energię, by pomagać dzieciom w nauce, inspirować, dawać przykład. Kim są SuperBohakerowie?
Aleksandra Mieczkowska: Edukatorzy, mentorzy są przeważnie wolontariuszami, bo zatrudniamy też trenerów płatnych i na to np. pozyskujemy fundusze. To osoby pracujące na bardzo różnych stanowiskach, w różnych branżach, m.in. IT i finansowej. Dzielą się swoim czasem i kompetencjami zarówno podczas korepetycji, zajęć 1 na 1, jak i kursów czy warsztatów w grupach. Od początku trwania projektu wsparło nas już ponad tysiąc wolontariuszy!
Dlaczego warto zostać SuperBohakerem?
Aleksandra Mieczkowska: Powodów jest mnóstwo. Przede wszystkim można w ten sposób zrobić coś dobrego dla dzieci, które naprawdę tego potrzebują. Uśmiech Hakersów, możliwość obserwowania, jak łapią bakcyla nauki, odkrywają swoje zainteresowania, uruchamiają w sobie dziecięcą ciekawość, daje mnóstwo radości i satysfakcji. To także świetna lekcja komunikacji, uważnego słuchania i rozpoznawania potrzeb, empatii, wyrozumiałości, pracy zespołowej, kreatywności...
Ktoś, kto na co dzień nie pracuje z dziećmi i nie zajmuje się edukacją, ma szansę spróbować swoich sił w nowej roli i rozwinąć kolejne umiejętności. To też okazja, żeby zrealizować jakichś zupełnie nowy pomysł wspólnie z grupą czy wdrożyć projekt, na który nie ma aktualnie przestrzeni i możliwości w sferze zawodowej.
Z perspektywy firmy, która prowadzi wolontariat pracowniczy i zachęca zatrudnionych do aktywności i działań społecznych, ma to także ogromne znaczenie dla budowania zespołowości i zaangażowania, skupiania ludzi wokół wspólnych celów i wartości.
Jak może zgłosić się osoba, która chce zacząć uczyć dzieci?
Aleksandra Mieczkowska: Zapraszamy do kontaktu poprzez formularz rekrutacyjny zamieszczony na stronie hakersi.pl. Aby zostać SuperBohakerem – wolontariuszem, nie jest wymagane wykształcenie czy doświadczenie zawodowe w IT. Liczą się przede wszystkim chęci, otwartość i życzliwość. Organizujemy szkolenia metodyczne i merytoryczne, przekazujemy skrypty, scenariusze lekcji i narzędzia. Można też oczywiście wnieść od siebie autorskie pomysły na zajęcia.
Pod względem formalnym wymagamy od wolontariuszy zaświadczenia o niekaralności, zgodnie z tzw. ustawą Kamilką. Bardzo dbamy o standardy ochrony małoletnich.
Aby zostać SuperBohakerem – wolontariuszem, nie jest wymagane wykształcenie czy doświadczenie zawodowe w IT. Liczą się przede wszystkim chęci, otwartość i życzliwość.
Czy moglibyście opowiedzieć, jak wygląda typowa lekcja?
Aleksandra Mieczkowska: Zajęcia prowadzone są według różnorodnych scenariuszy, ale wspólnym mianownikiem dla wszystkich jest to, że stawiamy na bardzo praktyczne, nowoczesne metody nauczania. Korzystamy z elementów edukacji alternatywnej i edukacji STEAM, w której to nie bierny odbiór treści, a aktywność dziecka: doświadczanie, badanie, odkrywanie i praktyczne działanie stanowią clue zajęć.
Dla przykładu: nauka matematyki na naszych zajęciach to nie jest tradycyjne rozwiązywanie zadań, ale sięganie po przykłady z codziennego życia, które są przydatne w różnych sytuacjach.
Kolejne wspomnienie z zajęć – były ferie, a my w gdańskiej świetlicy zorganizowaliśmy warsztaty – sztafetę technologiczną. Przy użyciu mikrokontrolera dzieci sprawdzały, jak przebiega przesyłanie sygnału w sygnalizacji świetlnej, grając na owocach, kodowały melodię, a także projektowały własne robociki, które następnie przedstawiały na forum grup. Hakersi na naszych zajęciach tworzą własne modele 3D, animacje, grafiki i własne strony internetowe. Przyswajają też różne zagadnienia poprzez grywalizację – np. korzystając z Minecrafta w wersji edukacyjnej i programowania blokowego – poznawały zasady związane z bezpieczeństwem finansowym czy higieną cyfrową.
Włączamy technologię w proces edukacyjny, korzystamy z jej potencjału i np. na jednej lekcji konstruujemy robota, ale już na innej budujemy wieże z rolek po papierze toaletowym czy projektujemy wymarzone urządzenia z plasteliny. W ten sposób pokazujemy dzieciom, że liczy się przede wszystkim pomysł, koncept, a także ciekawość i otwartość, by szukać różnych sposobów wyrazu i dostępnych narzędzi.
Kiedy byliście szczególnie dumni z osiągnięć czy postępów Waszego podopiecznego?
Aleksandra Mieczkowska: Jest wiele takich sytuacji i oczywiście możemy wspomnieć na przykład o tych momentach, gdy dowiadujemy się, że któryś z naszych podopiecznych dostał się do wymarzonej szkoły, dobrze zdał maturę, został przyjęty na studia i świetnie sobie radzi. Ale szczególne znaczenie mają dla nas sytuacje, kiedy obserwujemy, że dziecko, które na początku nie wykazywało zainteresowania nauką, nagle „złapało bakcyla". Wspaniale jest obserwować, jak dzieci poznają same siebie, odkrywają swoją sprawczość, wzmacniają poczucie własnej wartości. Bo ktoś w nie uwierzył. Bo uwierzyły w siebie. I nie poddają się, mimo różnych przeciwności losu.
Wspaniale jest obserwować, jak dzieci poznają same siebie, odkrywają swoją sprawczość, wzmacniają poczucie własnej wartości. Bo ktoś w nie uwierzył.
Ostatnio sporo mówi się o zachęcaniu dziewczynek do nauki nowych technologii i zainteresowania ścisłymi dziedzinami wiedzy. Czy z Waszego programu korzysta wiele dziewcząt?
Aleksandra Mieczkowska: Wśród Hakersów są zarówno dziewczynki, jak i chłopcy. Nie dostrzegamy tutaj dysproporcji i cieszymy się, że zajęcia cieszą się zainteresowaniem bez względu na wiek czy płeć. To bardzo ważne, żeby wzmacniać w młodych ludziach przekonanie, że mogą próbować i szukać pomysłów na siebie, niezależnie od wszystkiego.
Czego sobie życzycie jako Fundacja na najbliższe miesiące? Jakie są Wasze najbliższe (a może i dalsze) cele?
Iwona Duda: Cały czas rozwijamy społeczność Hakersów i SuperBohakerów. Chcemy poszarzać ofertę i docierać do nowych miejsc. Warto wiedzieć, że w samej pieczy zastępczej jest 75 tys. dzieciaków, które potrzebują wsparcia. Dlatego potrzebujemy wolontariuszy, darczyńców i wrażliwości społecznej biznesu. Dzięki temu możemy rozwijać projekt i wspierać jeszcze więcej osób. Razem możemy więcej, razem możemy „hakować” świat na lepsze.
Bardzo dziękujemy za rozmowę!
Sprawdź, jak dołączyć do społeczności SuperBohakerów, dowiedz się więcej o projekcie na stronie projektu Hakersi.pl!
Iwona Duda
Prezeska Fundacji Sarigato. Z wykształcenia PR-owiec, ukończyła też studia na kierunkach filologia angielska, handel i marketing oraz zarządzanie firmą. Upowszechnia zarządzanie poprzez wartości i propaguje społeczną odpowiedzialność wśród przedsiębiorców (CSR), łącząc środowisko NGO z biznesem. Laureatka nagrody Polka XXI wieku w kat. Edukacja oraz finalistka Bizneswoman Roku w kat. przeciwdziałanie wykluczeniu cyfrowemu.
Aleksandra Mieczkowska
Koordynatorka projektu Hakersi w Fundacji Sarigato, nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej metodą Montessori, ekspertka STEAM, trenerka kadry pedagogicznej, twórczyni treści edukacyjnych.