Ręka w górę, kto wstaje o piątej rano, by zająć się balkonowym ogródkiem, wyjść pobiegać lub posiedzieć z książką nad kubkiem kawy. Zasada „5 to 9 before 9 to 5” zdobywa coraz większą popularność, szczególnie wśród przedstawicieli pokolenia Z. – Ten trend to przykład, jak młodsze pokolenia łączą mądrość klasycznych mentorów z nowoczesnym podejściem do życia. Nie narzucają sobie rygoru, raczej tworzą rytuały, które są autentyczne i elastyczne. I to jest lekcja, z której wiele możemy się nauczyć – komentuje Wiktor Tokarski, coach biznesowy, mentor menedżerów, CEO Instytutu Szkoleń i Coachingu. Dlaczego młodzi tak chętnie wstają rano i jak wykorzystują wczesne godziny?
Spis treści
- Zasada „5 to 9 before 9 to 5” – czym jest?
- Zasada „5 to 9 before 9 to 5” – jak wprowadzić w życie?
- Zasada „5 to 9 before 9 to 5” – zalety
- Zasada „5 to 9 before 9 to 5” – czy ma jakieś wady?
- Zasada „5 to 9 before 9 to 5” – czy ten trend będzie odpowiedni dla każdego?
- Zasada „5 to 9 before 9 to 5” – najczęściej zadawane pytania
Zasada „5 to 9 before 9 to 5” – czym jest?
Zasada „5 to 9 before 9 to 5” („od 5 do 9 przed od 9 do 5”) podbija media społecznościowe jako sposób na świadome, produktywne rozpoczęcie dnia. Co to takiego?
– Podejście to polega na wykorzystywaniu porannych godzin – od 5:00 do 9:00 – zanim zaczniemy zawodowy dzień pracy. To czas na działania, które nie są „pracą” w klasycznym sensie, ale mają ogromną wartość rozwojową: ruch, nauka, medytacja, pisanie dziennika (journaling), zdrowe śniadanie czy spacer. Choć dziś trend ten utożsamiamy głównie z pokoleniem Z, jego korzenie sięgają dużo dalej. Już Brian Tracy* od lat powtarza, że jeśli chcesz coś osiągnąć – wstawaj wcześniej i zajmuj się najważniejszymi sprawami dnia, zanim inni jeszcze się obudzą. To samo robił Robin Sharma, który w bestsellerze „Klub 5 rano” stworzył cały system porannego działania w oparciu o ciało, umysł i ducha – tłumaczy coach biznesu i mentor managerów Wiktor Tokarski.
– Dziś Pokolenie Z przywraca ten temat w nowej, bardziej uważnej formie. Dla nich poranek to nie czas na „przyspieszony rozwój”, ale raczej na autentyczny kontakt ze sobą. To bardziej filozofia self-care niż produktywność w starym stylu – podkreśla ekspert.
Ostatnie lata przyniosły znaczące zmiany w podejściu młodych ludzi do pracy, relacji międzyludzkich, technologii i wartości życiowych. Pokolenie Z, które dorastało w świecie cyfrowym, pełnym technologii i dynamicznych zmian, wykształciło postawy i oczekiwania różniące się od tych, które cechowały wcześniejsze pokolenia.
W epoce pogoni za sukcesem, za efektywnością, nawet za przyjemnością, coraz więcej osób ma poczucie, że nie nadąża – i co więcej, że nie ma ochoty brać udziału w wyścigu. Zmiany następują tak szybko, wymagania mnożą się i rosną, nakładając nowe presje – szczególnie na ludzi młodych, od których przecież oczekuje się, że będą dynamiczni i że to właśnie oni będą na bieżąco. Na każdym kroku możemy dostać garść porad dotyczących produktywności i lepszego zarządzania swoim czasem i potencjałem – po to, żeby stać się jak najbardziej efektywną wersją siebie. Czy o to właśnie chodzi w filozofii „5 to 9 before 9 to 5”?
– Dla Pokolenia Z dobrostan nie jest „dodatkiem do sukcesu” – tylko jego integralną częścią. Zetki nie chcą najpierw się spalać, a potem „odpoczywać w nagrodę”. Chcą od początku budować życie, w którym będzie przestrzeń i na pracę, i na zdrowie, i na rozwój. Ten trend to przykład, jak młodsze pokolenia łączą mądrość klasycznych mentorów z nowoczesnym podejściem do życia. Nie narzucają sobie rygoru – raczej tworzą rytuały, które są autentyczne i elastyczne. I to jest lekcja, z której wiele możemy się nauczyć – również jako liderzy, menedżerowie i przedsiębiorcy – mówi Wiktor Tokarski.
* Kanadyjski pisarz i specjalista w dziedzinie rozwoju osobistego, autor m.in. bestsellera z dziedziny psychologii sukcesu „Zjedz tę żabę".
Czytaj także: Jak gen Z postrzega wpływ rozwoju AI na rynek pracy?
Zasada „5 to 9 before 9 to 5” – jak wprowadzić w życie?
Choć brzmi to jak sprawdzony przepis na sukces, wiele osób – zwłaszcza tych, które nie są „rannymi ptaszkami” – może mieć poczucie, że ta koncepcja zupełnie do nich nie pasuje. Niektórzy stwierdzą nawet, że pomysł wstawania o świcie jest kompletnie niedorzeczny. Bo czy można rezygnację ze snu nazwać produktywnością?
Jak więc zacząć wprowadzać zasadę „5 to 9 before 9 to 5” w życie, jeśli ktoś nie jest rannym ptaszkiem? Czy istnieje sposób, by korzystać z tej idei na własnych zasadach?
– Dla osób początkujących zaproponowałbym przesunięcia budzika o 10–15 minut. Nie trzeba od razu wstawać o 5:00 i robić godzinnej jogi. Wystarczy kilka chwil tylko dla siebie. Może to być spokojne śniadanie bez telefonu, kilka minut oddechu przy oknie, proste ćwiczenia rozciągające albo zapisanie paru myśli w dzienniku – radzi Wiktor Tokarski. – W coachingu mówimy o mocy małych kroków – to właśnie one budują trwałą zmianę. Ważne, żeby ta poranna chwila była intencjonalna, a nie „przypadkowym scrollowaniem ekranu”. Jeśli coś sprawia, że dzień zaczynasz z większym spokojem – to już jesteś na dobrej drodze – dodaje coach biznesu.
Zasada „5 to 9 before 9 to 5” – zalety
Zasada „5 to 9 before 9 to 5” zyskuje na popularności przede wszystkim wśród tych, którzy dążą do lepszego zarządzania swoim czasem, większej produktywności, ale także do osiągnięcia równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. Balans nie polega tutaj jedynie na odpoczynku po pracy, ale przede wszystkim na aktywnym i satysfakcjonującym rozpoczęciu dnia.
Do kluczowych zalet metody, która przyciąga coraz większą liczbę zwolenników, należą m.in.:
-
zwiększenie produktywności – wczesne wstawanie sprzyja kreatywności i skupieniu, a także daje więcej czasu na zaplanowanie dnia i realizację zadań w spokojnym tempie, zanim pojawią się rozpraszacze. Warto jednak pamiętać, że efektywność zależy też od indywidualnego rytmu dobowego,
-
możliwość rozwoju pasji – godziny poranne i wolny czas przed pracą to może być dobry moment na rozwijanie swoich pasji i rozwój osobisty,
-
poprawa samopoczucia i zdrowia – wstawanie o wczesnej porze daje czas na zdrowe nawyki, takie jak ćwiczenia fizyczne, medytacja, poranna joga czy chociażby zdrowe śniadanie, co wpływa pozytywnie na zdrowie fizyczne i psychiczne,
-
kształtowanie samodyscypliny – wstawanie każdego dnia o wczesnej i tej samej godzinie wymaga konsekwencji, a przede wszystkim – przezwyciężania pokusy pozostania w łóżku. Regularne praktykowanie wczesnego wstawania może więc prowadzić do wzmocnienia umiejętności samokontroli,
-
lepsze zarządzanie czasem i poczucie kontroli nad dniem – wcześniejsze wstawanie i rozpoczęcie produktywnych działań jeszcze przed rozpoczęciem pracy zawodowej pomaga lepiej zorganizować się w ciągu dnia.
Dziś coraz więcej osób zaczyna dzień od realizowania swoich pasji czy aktywności jeszcze przed rozpoczęciem pracy zawodowej. Praktyka ta postrzegana jest jako sposób na lepsze zarządzanie energią i dobre samopoczucie. Dlaczego to podejście sprzyja zachowaniu work-life balance? W jaki sposób wczesne wstawanie i poświęcanie porannych godzin na rozwój osobisty może sprzyjać równowadze w życiu?
– Zasada ta zmienia kolejność – zamiast zaczynać dzień od zadań, zaczynasz od siebie. A to ma olbrzymi wpływ na psychikę, emocje i jakość dnia. Taki poranek buduje poczucie sprawczości, wzmacnia koncentrację i daje przestrzeń na spokojne wejście w rytm. Z perspektywy coacha i mentora wiem, że wielu menedżerów i właścicieli firm właśnie wczesnym rankiem ma czas, by pomyśleć strategicznie. Poranne godziny, gdy nikt jeszcze nie pisze, nie dzwoni, nie oczekuje, są idealne na planowanie, refleksję czy podejmowanie ważnych decyzji – tłumaczy Wiktor Tokarski.
– Zetki często nie mają jeszcze tylu zawodowych obowiązków, ale intuicyjnie robią coś bardzo mądrego – dbają o swój dobrostan zanim zacznie się presja dnia. To niezwykle zdrowe podejście – podkreśla specjalista.
Zasada „5 to 9 before 9 to 5” – czy ma jakieś wady?
Do tej pory o zasadzie „5 to 9 before 9 to 5” mówiliśmy w samych superlatywach. Jednak tak jak wszystko inne, rytuał porannego wstawania i prowadzenia różnego rodzaju aktywności przed rozpoczęciem pracy zawodowej może mieć również swoje cienie.
Najważniejszą słabą stroną jest fakt, że zasada ta nie uwzględnia indywidualnych rytmów biologicznych człowieka. Nie każdy z nas funkcjonuje efektywnie o świcie. Co więcej, wczesne wstawanie bez odpowiedniej ilości snu może prowadzić do zmęczenia, spadku koncentracji, a w dłuższej perspektywie – pogorszenia zdrowia.
Ponadto narzucanie sobie intensywnego grafiku od bladego świtu może zwiększać presję i prowadzić do wypalenia. Nie należy również zapominać o realiach i codzienności każdego z nas. Trend ten nie jest tak uniwersalnym rozwiązaniem, jak mogłoby się wydawać. Zatem w przypadku kogo nie będzie miał zastosowania?
Zasada „5 to 9 before 9 to 5” – czy ten trend będzie odpowiedni dla każdego?
– Czy trend ten sprawdzi się u każdego? Nie i nie musi – wyjaśnia Wiktor Tokarski – Każdy z nas ma inny rytm biologiczny, inną sytuację życiową i inne potrzeby. Rodzice małych dzieci, osoby pracujące zmianowo czy zmagające się z problemami zdrowotnymi – dla nich poranki mogą wyglądać zupełnie inaczej. Dlatego warto potraktować ten trend jako inspirację, a nie obowiązek. Jeśli poranek jest dla Ciebie dobrym momentem, by się zatrzymać – super, ale jeśli lepiej działa dla Ciebie popołudnie albo późny wieczór – to też jest w porządku. Nie chodzi o konkretną godzinę, tylko o intencję – czy masz w ciągu dnia przestrzeń, w której to Ty jesteś w centrum, a nie Twoje zadania, maile i deadline’y? – podkreśla coach biznesowy i mentor menedżerów.
Dla osób aktywnych wieczorami, kładących się spać o późnych godzinach i przeciążonych codziennymi obowiązkami, poranne wstawanie może nie być najlepszym rozwiązaniem. Jeśli zdecydujemy się na aktywność fizyczną czy rozwijanie pasji kosztem snu, efekt może być odwrotny do zamierzonego – zamiast energii i motywacji pojawi się zmęczenie, wypalenie i przeciążenie. W konsekwencji spadnie nasza efektywność, a samopoczucie ulegnie pogorszeniu.
Czytaj także: Epidemia samotności w pracy – co oznacza i czy można z nią walczyć?
Zasada „5 to 9 before 9 to 5” – najczęściej zadawane pytania:
-
Zasada „5 to 9 before 9 to 5” – na czym polega?
Zasada „5 to 9 before 9 to 5” polega na wykorzystaniu porannych godzin (między godziną 5:00 a 9:00) na rozwój osobisty, zdrowie, pasje lub relaks. To czas przed rozpoczęciem standardowego dnia pracy (od 9:00 do 5:00 popołudniu), kiedy można skupić się na sobie bez żadnych rozpraszaczy.
-
Jak efektywnie wykorzystać czas między 5:00 a 9:00 rano?
Idea „5 to 9 before 9 to 5” zakłada, że warto rozpocząć dzień wcześniej, poświęcając poranne godziny na działania wspierające rozwój osobisty, dobre samopoczucie i równowagę psychiczną. Zamiast zaczynać dzień w pośpiechu, entuzjaści tej zasady wykorzystują pierwsze godziny dnia na aktywność fizyczną, medytację, czytanie, rozwijanie pasji czy celebrowanie zdrowego śniadania.
-
Zasada „5 to 9 before 9 to 5” – dlaczego warto spróbować?
Wczesne godziny poranne to często czas bez rozpraszaczy. Sprzyjają koncentracji i kreatywności. Regularne praktykowanie takiej rutyny pomaga budować samodyscyplinę, poprawia samopoczucie i zwiększa produktywność.

Anna Rychlewicz
Absolwentka dziennikarstwa i zarządzania mediami. Na świat patrzy przez pryzmat tego, jakimi słowami może go opisać. Słowa są także nieodłącznym elementem jej drogi zawodowej. Zajmuje się copywritingiem, redakcją oraz korektą tekstów. O rynku pracy, ubezpieczeniach, wnętrzach, podróżach, zdrowiu i modzie. Porusza tematykę społeczną oraz kryminalną. Pasjonują ją rozmowy z ludźmi. W czasie wolnym poszerza horyzonty i eksploruje otoczenie, prowadząc blog „Brzmi Znajomo”.