Pierwszego dnia w nowym miejscu jesteś zachwycony / zachwycona atmosferą w pracy. Nowy kolega lub koleżanka szybko wciągają Cię w szczere rozmowy i nim się obejrzysz, opowiadacie nie tylko swoje historie z życia, ale też – zachęcony okazanym Ci zaufaniem – zwierzasz się ze swoich problemów osobistych. Dopiero po powrocie do domu zaczynasz się zastanawiać – czy nie powiedziałeś zbyt wiele? Czy życie prywatne to właściwy temat do rozmów ze współpracownikowi i kiedy warto stosować zasadę ograniczonego zaufania?
Zwierzenia – czy warto zwierzać się w pracy?
Jak może skończyć się powyższa historia? Wszystko zależy od tego, czy zaufanie w pracy zostało właściwie ulokowane. Jeśli trafiłeś na osobę mającą dobre intencje, całkiem możliwe, że to początek głębszej, wieloletniej relacji. Przyjaźń w pracy jest przecież możliwa.
Jednak prawdopodobny jest też zupełnie inny scenariusz. Następnego dnia w kuchni wszyscy współpracownicy plotkują na temat Twoich problemów. Kiedy wchodzisz do pokoju – rozmowy milkną. Kątem oka dostrzegasz uśmieszki lub współczujące spojrzenia. Czujesz się wykorzystany. Dlaczego tak się stało?
Po pierwsze osoba, która wyciągnęła od Ciebie zwierzenia, była dla Ciebie kimś obcym – w związku z tym czuje większą lojalność wobec tych pracowników, których zna dłużej, innych kolegów i koleżanek – niż wobec Ciebie. Opowiedziała im, czego udało jej się dowiedzieć na Twój temat – w końcu wszyscy są ciekawi nowego pracownika.
Mogłeś także trafić na prawdziwego firmowego plotkarza – kogoś nie potrafiącego zachować tajemnicy, uwielbiającego spekulować na temat innych. Przykładowo, pozostali członkowie zespołu wiedzą, że należy zachować ostrożność w rozmowie z taką osobą – jeśli nie chce się, by własne historie życia prywatnego stały się tematem do powszechnych dyskusji przy kawie. Ty – jako ktoś nowy – oczywiście mogłeś nie wiedzieć, że także powinieneś – ograniczyć opowiadanie o sobie do kilku ogólnych informacji.
Zasada ograniczonego zaufania – dlaczego warto ją zachowywać w relacjach w pracy?
Jak postępować, by nie wpadać w takie pułapki? Do nowego zespołu warto wkroczyć z otwartą głową i życzliwością. Pamiętaj jednak, że socjalizacja w pracy to dość długotrwały proces. Minie trochę czasu, nim lepiej poznasz współpracowników, hierarchię w firmie, odkryjesz, w jaki sposób postępować w danej sytuacji, w relacjach z konkretnymi ludźmi. Z kim lepiej nie poruszać pewnych tematów, kto jest obrażalski, a kto zawsze chętnie Ci pomoże. Dlatego na początku warto kierować się szczerością w kontaktach, ale i zasadą ograniczonego zaufania. Co to oznacza?
Po pierwsze nie kłam na swój temat, nie ubarwiaj życiorysu. Prawdopodobnie szybko zapomnisz, co powiedziałeś danej osobie, innemu koledze w pracy powiesz co innego – w efekcie szybko dostaniesz łatkę kłamczucha, osoby nie do końca godnej zaufania.
Po drugie stawiaj granice. Nie masz obowiązku odpowiadać na wszystkie pytania nowych kolegów i koleżanek. Po prostu uprzejmie powiedz, że nie chcesz o czymś mówić.
Po trzecie zaczekaj ze zwierzeniami do czasu, aż poznasz kogoś trochę lepiej. Zostaw zwierzenia dla przyjaciół, osób, którym naprawdę możesz zaufać.
Zwierzenie się współpracownikowi – co zrobić, jeśli zbyt szybko obdarzyliśmy kogoś zaufaniem?
Co zrobić, kiedy Twoje problemy już są na ustach współpracowników i szefa? Nie cofniesz czasu i nie wymażesz informacji z pamięci innych. Należą Ci się jednak wyjaśnienia i prawdopodobnie przeprosiny ze strony plotkarza, któremy dałeś / dałaś się wykorzystać. Doprowadź do konfrontacji.
Nie unikaj też pozostałych osób, nawet jeśli czujesz wstyd. Warto się przełamać i postarać się zbudować zdrowe relacje z ludźmi, z którymi pracujesz. Bierz udział w lunchach, proś o pomoc, pytaj i zagaduj. Pokaż, że jesteś w stanie poradzić sobie z osobistymi emocjami, zachowywać profesjonalizm. Możliwe, że szybko otrzymasz wsparcie ze strony pozostałych członków zespołu.